Bank i Kredyty

Friday, January 30, 2009

Getin Bank i Noble Bank zaakceptowały plan połączenia poprzez przeniesienie całego majątku Getin Banku na Noble Bank. Za jedną akcję Getin Banku akcjonariusze Getin Banku otrzymają 2,85 akcji Noble Banku - napisano w komunikacie.


Noble Bank przyzna akcjonariuszom Getin Banku akcje emisji połączeniowej w zamian za akcje w Getin Banku.

Stosunek wymiany akcji Getin Banku na akcje emisji połączeniowej wynosi: 1:2,85.

Łącznie za 259.152.611 akcji w Getin Banku akcjonariusze Getin Banku otrzymają 738.584.941 akcji emisji połączeniowej.

"Powyższy parytet został ustalony przy uwzględnieniu planowanego podwyższenia kapitału zakładowego Getin Banku S.A. o kwotę 13.500.000,00 złotych, które zostanie dokonane przed dniem połączenia poprzez emisję 10.000.000 nowych akcji Getin Banku w zamian za wkład pieniężny w wysokości 50.000.000,00 złotych" - napisano w komunikacie.
Wskutek połączenia kapitał zakładowy Noble Banku zostanie podwyższony z 215.178.156 zł do 953.763.097 zł w drodze emisji 738.584.941 akcji Noble Banku serii "J".

"Wstępnie termin zakończenia procesów związanych z łączeniem się banków przewiduje się na koniec 2009 roku" - napisano w komunikacie prasowym.

Wcześniej dojść ma do połączenie prawnego obu banków. W tym czasie banki muszą m.in. uzyskać zezwolenie Komisji Nadzoru Finansowego na połączenie oraz zezwolenie dla Getin Holding na wykonywanie prawa głosu z ponad 75 proc. akcji Noble Banku.

Spółki podały, że w wyniku transakcji powstanie bank w pełni uniwersalny, o bogatej ofercie produktowej zarówno w zakresie finansowania, oszczędzania i inwestowania, dla klientów indywidualnych, małych i średnich przedsiębiorstw i dużych korporacji.

Połączony Getin Bank i Noble Bank chce wejść w ciągu kilku lat do pierwszej piątki największych banków. Banki szacują korzyści z efektu synergii na około 100 mln zł do 2012 roku. Spółki podały, że efekty synergii pochodzić będą głównie z poprawy efektywności działania poprzez osiągnięcie korzyści skali, wprowadzenie uniwersalności banku oraz optymalizacji zasobów.

"Nowa struktura pomoże nam również w przyszłości przygotować do ewentualnej akwizycji. W tej strukturze będziemy mogli nabyć dużo większy podmiot, dużo szybciej i nadal zachować kontrolę" - powiedział cytowany w komunikacie Krzysztof Rosiński, prezes Getin Holdingu.

Połączony Getin-Noble Bank będzie miał ponad 380 placówek bankowych, z czego 248 to oddziały własne Getin Banku, 124 to placówki franczyzowe Getin Banku, a 8 to placówki Noble Banku.

Obecnie 99,39 proc. akcji Getin Banku należy do Getin Holdingu. Getin Holding jest również głównym akcjonariuszem Noble Banku, posiadającym 73,64 proc. akcji.


źródło:banki.wp.pl

Kryzys na rynkach finansowy spowodował, że banki, które dopiero startują na naszym rynku, musiały zrewidować swoje plany.


Meritum zrezygnował z budowy sieci oddziałów i zwiększania zatrudnienia. Allianz nie wprowadził do oferty kredytów hipotecznych. Tylko Alior twierdzi, że na razie rozwija się zgodnie z planem.

Pierwszy oficjalnie zmianę strategii rozwoju ogłosił Meritum Bank. Zgodnie z pierwotnym planem w tym roku miał zwiększyć sieć swoich placówek do 50 i liczbę zatrudnionych do 600. Ograniczy się do 20 oddziałów i 350 osób załogi. Zamiast budowy kilkudziesięciu oddziałów, co zawsze wiąże się z wysokimi kosztami, postawiliśmy na rozbudowę systemu internetowej sprzedaży produktów i współpracę z pośrednikami finansowymi - mówi Mariusz Karpiński, prezes Meritum Banku. Na początek nasze produkty wprowadziliśmy do sieci Expandera, prowadzimy rozmowy z kolejnymi pośrednikami - dodaje.

Od wczoraj przez internet można założyć lokatę. Bank nie uległ presji cięcia stóp. Oferuje jedno z najwyższych na rynku oprocentowań. Składając u niego depozyt na 3 miesiące, można zarobić 9 proc. w skali roku. Za roczny depozyt Meritum płaci 8 proc. Minimalna kwota wpłaty wynosi 10 tys. zł.

Allianz, drugi ubiegłoroczny debiutant, miał do końca pierwszego kwartału tego roku otworzyć 60 placówek. Teraz, jak twierdzi Marek Baran, rzecznik spółki, tej wielkości sieć ma powstać do końca 2009 r. Bank jeszcze pod koniec 2008 r. zrezygnował z wprowadzenia od oferty kredytów hipotecznych. Pojawią się, gdy ustabilizuje się sytuacja na rynkach finansowych. Na razie bank koncentruje się na szkoleniu 1 tys. agentów ubezpieczeniowych swojego właściciela grupy Allianz, którzy będą sprzedawali jego produkty - konta osobiste, karty kredytowe i lokaty.

Z trójki, która wystartowała pod koniec ubiegłego roku, najlepiej radzi sobie Alior. Dlatego nie zmienia planów rozwoju. Do końca roku rozbuduje swoją sieć placówek o 75 nowych i będzie miał ich ponad 150. Chce także zwiększyć zatrudnienie o 600 osób - do ok. 2 ,1 tys.

Od początku swojej działalności pozyskał miliard zł depozytów. Ma 60 tys. klientów indywidualnych i 3,8 biznesowych. Nie zmienia swoich planów dotyczących nowych produktów. W marcu wprowadzi do oferty nowe propozycje kredytów konsumpcyjnych. Nadal będzie stawiał na wysoko oprocentowane lokaty i kredyty hipoteczne. Jest jedną z nielicznych instytucji finansowych na rynku, które nadal są gotowe finansować 100 proc. wartości nieruchomości. Deklaruje, że w ciągu 3 lat zdobędzie 2-4 proc. udziału w rynku. Allianz i Meritum także chcą mieć podobny udział.

źródło:POLSKA Dziennik Zachodni, banki.wp.pl
Meritum Bank, który dotychczas zebrał 480 mln zł depozytów, na koniec 2009 roku chce mieć ich na około 1 mld zł - poinformował na konferencji Mariusz Karpiński, prezes banku.

Bank poinformował w czwartek o wprowadzeniu do oferty lokat, z których chce w najbliższym czasie pozyskać kilkadziesiąt milionów złotych.

"Wchodzimy w zbieranie lokat od ludności. W okresie promocyjnym chcemy pozyskać kilkadziesiąt milionów złotych z nowej oferty" - powiedział Karpiński.

Minimalna kwota lokaty wynosi 10 tys. zł.

Bank ma obecnie 5 placówek. Wcześniej planował, że do końca 2009 roku będzie ich miał w sumie 50.

"Nie mamy ciśnienia by otwierać oddziały. W sytuacji jaka jest wstrzymujemy plany rozwoju. W najbliższych miesiącach żadnej nie otworzymy" - powiedział Karpiński.

Meritum Bank zatrudnia 250 osób.

źródło:banki.onet.pl
Właściciel banku PEKAO SA, włoski UniCredit może poprosić o wsparcie finansowe rządy Włoch, Austrii i Polski. Taką informacje podała agencja Reuters. Bankowi nie udało się znaleźć finansowania na rynku – czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Alessandro Profumo, prezes banku UniCredit, który jest strategicznym inwestorem PEKAO SA potwierdził, że zamierza wystąpić o państwową pomoc do rządu Austrii. Włosi są właścicielami Banku Austria Creditanstalt. Taka pomoc byłaby zabezpieczeniem przed nieprzewidywalnymi zdarzeniami.

Jak podaje gazeta, bank ma zwrócić się także o pomoc do rządów Włoch i Polski. – Nikt się do Ministerstwa Finansów z taka prośbą nie zwracał – odpowiada gazecie Zajdel-Kurowska, wiceminister finansów.

Gazeta zaznacza, że sam UniCredit nie może się starać o pomoc finansową w Polsce. Może jednak o nią wystąpić PEKAO SA i wówczas taka pomoc będzie mu udzielona, zgodnie z ustawą o rekapitalizacji zagrożonych instytucji finansowych.

źródło:banki.onet.pl

Friday, January 02, 2009

Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak z Polskiego Stronnictwa Ludowego jest przekonany, że mimo światowego kryzysu polska gospodarka ma szanse na udany rok.

Ekonomiści pesymistycznie szacują, że wzrost gospodarczy w 2009 roku może być dużo niższy od założeń rządu i może wynieść około 2%. Rząd zakłada, że wzrost gospodarczy osiągnie poziom 3,7%.

Mimo negatywnych prognoz wicepremier Pawlak uważa, że nasza gospodarka jest w dobrej sytuacji i oprze się kryzysowi. Według wicepremiera, Polska jest krajem, który w sporej części zachował produkcję, co stanowi dobrą bazę do przetrwania trudnych czasów w dobrej kondycji. Jest to też okazja do tego, by zwiększyć konkurencyjność naszych produktów na rynku europejskim.

Waldemar Pawlak uważa, że poważnym problemem w tym roku może być zachowanie płynności inwestycji. Dlatego, by utrzymać potencjał inwestycyjny, niezbędne będą zmiany w przepisach, które pozwolą zachować płynność finansową oraz większe zainteresowanie banków dawaniem kredytów przedsiębiorcom.

Niepokojące są sygnały o wyhamowaniu rozwoju branży budowlanej, dlatego kluczowe zdaniem Waldemara Pawlaka będzie utrzymanie popytu w sektorze nieruchomości.

Wicepremier Pawlak podkreśla, że duże znaczenie dla gospodarki będą miały możliwości kredytowe Polaków i polskich firm, dlatego niezbędne będzie wprowadzenie przez banki ułatwień przy udzielaniu kredytów i pożyczek.

źródło:finanse.wp.pl,IAR
Jeśli masz parę złotych w skarpecie, to właśnie teraz jest ostatni moment, żeby skorzystać na wygasającej wojnie na lokaty. Banki toczyły ją między sobą od listopada ubiegłego roku, bo chciały pozyskać od nas pieniądze na świąteczną akcję kredytową. Sześć, siedem, dziesięć i pół... licytację na odsetkowe procenty obserwowaliśmy na billboardach i w reklamowych spotach telewizyjnych. Ale z tym już koniec. Od stycznia oprocentowanie będzie spadało, aż do poziomu z wiosny 2008 roku.


Pierwsze ruchy będziemy obserwowali już w najbliższych tygodniach - zamiast oprocentowania stałego dostaniemy zmienne. Będzie ono spadało w rytm nożyc używanych przez Radę Polityki Pieniężnej. Tuż przed świętami RPP obniżyła stopy procentowe o 75 pkt. bazowych. To dopiero początek, można się spodziewać następnych decyzji Rady. Ekonomista Ryszard Petru ze Szkoły Głównej Handlowej uważa, że wobec kolejnych obniżek stóp, banki nie będą w stanie utrzymać wysokiego oprocentowania depozytów. W wyniku cięć stóp do około 4 - 4,5 proc. nie będzie lokat powyżej 7 proc. Zwyczajnie stanie się to dla banków nieopłacalne. Spodziewane cięcie stóp spowodowało, że już pierwsze banki przystąpiły do wprowadzania lokat niżej oprocentowanych. Jako pierwszy odwrót z wojny o lokaty rozpoczął PKO BP.

Decyzja o wprowadzeniu lokat oprocentowanych w skali roku jedynie na 7 proc. oznacza, że lada dzień i inni gracze obniżą oprocentowania wkładów. Nie ma nic nie darmo: banki zgromadziły sporą ilość depozytów, teraz muszą zacząć myśleć o tym, jak na tych pieniądzach zarobić, by wypłacić ludziom obiecane wysokie odsetki - zauważa Sebastian Miśniakiewicz z portalu NiezależnyDoradcaFinansowy.pl.

Oprocentowanie depozytów już pod koniec marca będzie wynosić maksymalnie 7 proc. - twierdzi Paweł Majtkowski z Expandera. Potem będzie już tylko gorzej. Najpewniej banki zatrzymają się na poziomie około 6 proc. - tyle dawały w marcu 2008 roku.

Gdzie zatem lokować pieniądze, by wciąż na nich zarabiać? Wyjściem dla zapobiegliwych stają się konta oszczędnościowe, można wypłacać z nich pieniądze nie tracąc odsetek. Można też kupić obligacje Skarbu Państwa - zwłaszcza tzw. dwulatki - i wyzbywać się ich ich w razie potrzeby. Alternatywą dla ryzykantów są fundusze strukturyzowane i niesłychanie tanie akcje. O kupowaniu drogiej dziś waluty można na razie zapomnieć.

To już ostatnie chwile wysokiego oprocentowania depozytów

Na rynku odsetki płacone od lokat sięgają obecnie 9 proc. Przesądzone są już jednak styczniowe cięcia oprocentowania, bo stały się one dla banków zbyt kosztowne. W co inwestować zaoszczędzony grosz, by przynajmniej nie zjadła go inflacja?

Jesienią banki rozpoczęły ostrą wojnę o depozyty, prześcigając się w oferowaniu coraz wyższych stawek oprocentowania. Na koniec tego roku lokaty od osób fizycznych wynosiły około 323 mld złotych. Tylko w grudniu wzrosły o 9 mld zł, a w całym 2008 roku o 60 mld zł.
W przypadku lokat krótkoterminowych: 3-, 4- lub 6- miesięcznych niektóre banki gwarantują klientom nawet 10 lub 12 proc. zysku brutto w skali roku. Wszystko po to, by pozyskać pieniądze na akcję kredytową - mówi Justyna Niedzielska z portalu Inwestycje.pl.
Według niej, rok 2009 przyniesie koniec wojny o depozyty. Rada Polityki Pieniężnej będzie cięła stopy procentowe, a to także powód do obniżenia odsetek dla depozytów. Poza tym wysokie oprocentowanie lokat zmusza banki do udzielania drogich kredytów. To wątpliwe, by garnęli się do nich klienci, którzy będą mogli znaleźć tańszą ofertę u konkurencji.
Koniec depozytowej wojny może przyspieszyć kolejne decyzje Rady Polityki Pieniężnej o obniżaniu stóp procentowych. To oznacza, że w w tym roku lokata na 10 lub 12 proc. raczej się nie powtórzy - dodaje Justyna Niedzielska.

W co więc inwestować? Być może w obligacje. Są dobre dla osób szukających godnych zaufania inwestycji, gwarantujących pełny zwrot kapitału, zabezpieczających przed inflacją i dających zysk. Stąd popyt na obligacje raczej nie będzie malał.
W styczniu obligacje Skarbu Państwa będą jednak mniej zyskowne - zapowiada Piotr Marczak, dyrektor Departamentu Długu Publicznego Ministerstwa Finansów.

Do wielu polskich domów zajrzy w najbliższych tygodniach kryzys. W 2009 roku pracę straci prawdopodobnie 300 tysięcy osób. Likwidując lokaty utracą zysk. Natomiast obligacje można sprzedawać "po kawałku", bo mają one nominał 100 zł. Popularność zdobywają także konta oszczędnościowe łączące zalety zwykłego rachunku i lokaty. Można na nie wpłacać pieniądze bez opłat i wypłacać bez utraty odsetek. To ważne w obliczu nadciągającego kryzysu, kiedy gotówka zgromadzona na czarną godzinę może nam być potrzebna z dnia na dzień.

Według ostrożnych szacunków, na tego rodzaju kontach Polacy zgromadzili już ponad 50 mld złotych - mówi Michał Kałużny, manager ds. produktów depozytowych w Deutsche Bank PBC.

Co przesądziło o popularności takich kont? Oprocentowanie oscyluje na poziomie lokat, ale mamy stały dostęp do pieniędzy. Możliwe jest także dokładanie do nich comiesięcznych "zaskórniaków". Trzymają na nich pieniądze także osoby, które planują zakup mieszkania.

Po czym poznać dobrą ofertę? Normą stała się już kapitalizacja miesięczna. Wypracowany przez miesiąc zarobek księgowany jest na rachunku klienta, a w kolejnym miesiącu oprocentowanie nalicza się już od wyższej kwoty. Na polskim rynku są jednak jeszcze banki, gdzie kapitalizacja następuje w cyklach kwartalnych - ostrzega Bartłomiej Samsonowicz, ekspert porównywarki finansowej Comperia.pl.

Istotna jest także sama wysokość odsetek, a z tym często związane są rozmaite sztuczki.
W niektórych bankach zysk z oszczędności naliczany jest w sposób progresywny, co oznacza, że tylko nadwyżka od jakiejś kwoty jest oprocentowana na wyższym poziomie. Zdecydowanie korzystniejsze są oferty, w których odsetki są księgowane od całej zaoszczędzonej kwoty, niezależnie od salda, najlepiej codziennie - twierdzi Michał Kałużny.

Powoli staje się normą, iż banki nie pobierają opłat za otwarcie i prowadzenie rachunku oszczędnościowego, nie określają też wymaganej do jego otwarcia kwoty minimalnej. Opłaty dodatkowe są jednak pobierane od klientów za przelewy i wypłaty. Najczęściej banki oferują darmowy przelew czy wypłatę 1-2 razy w miesiącu, a kolejne operacje są już płatne.

Jakie konto?

Oprocentowanie lokat w bankach jest dosyć zróżnicowane. Poniżej przedstawiamy przykład jaką ma ono wysokość w przypadku lokaty dwutygodniowej w wysokości 10 tysięcy złotych przy zmiennej stopie oprocentowania:
Lukas Bank - oprocentowanie 8 proc.
Eurobank - 7,07 proc.
Citi Handlowy - 7,07 proc.
Polbank EFG - 7 proc.
Getin Bank - 7 proc.
Toyota Bank - 6,75 proc.
Bank BGŻ - 6,1 proc.
Pocztowy Bank - 6 proc.
mBank - 6 proc.
Deutsche Bank PBC - 5,77 proc.
MultiBank - 5,65 proc.
Bank Zachodni WBK - 5,5 proc.
ING - 5 proc.
PKO BP - 5 proc.

Beata Sypuła
POLSKA Dziennik Zachodni

źródło:Polska Dziennik Zachodni,WP.pl
Wraz z rozpoczęciem 2009 roku weszły w życie zmiany w podatkach, które pozwolą nam zachować część pieniędzy. Stanie się tak między innymi dzięki zmianie wysokości progów podatkowych. Dotychczasowe trzy progi podatkowe: 19-, 30- i 40 - procentowy zostały zastąpione dwoma: 18- i 32-procentowym.

Rzeczniczka ministerstwa finansów Magdalena Kobos wyjaśnia, że dzięki takiej zmianie około 8 miliardów złotych zamiast trafić do budżetu - zostanie w kieszeniach Polaków.Tak duże zmiany nie spowodują jednak problemów dla budżetu państwa, ponieważ zostały uwzględnione podczas jego planowania.

Nieznacznie zmienią się też zasady przekazywania jednego procenta na rzecz organizacji pożytku publicznego. Możliwość wsparcia tych organizacji uzyskają osoby, które będą korygowały swoje zeznania podatkowe, co dotąd nie było możliwe. Ponadto dane darczyńców, za ich zgodą, zostaną udostępnione organizacjom pożytku publicznego, aby mogły one podatnikom podziękować.

Wśród wprowadzonych od 1 stycznia zmian znalazło się również rozszerzenie ulgi rodzinnej na dzieci, które uczą się poza granicami kraju, co dotąd nie było możliwe. Ponadto przygotowując zeznanie podatkowe za ubiegły - 2008 rok będziemy mogli odliczyć składki zapłacone na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne i zdrowotne za granicą. Dotąd możliwe było tylko odliczenie składek zapłaconych w Polsce, a zmiana wynika z konieczności dostosowania prawa polskiego do unijnego.

źródło:Onet.pl,IAR