Bank i Kredyty

Friday, January 02, 2009

Jeśli masz parę złotych w skarpecie, to właśnie teraz jest ostatni moment, żeby skorzystać na wygasającej wojnie na lokaty. Banki toczyły ją między sobą od listopada ubiegłego roku, bo chciały pozyskać od nas pieniądze na świąteczną akcję kredytową. Sześć, siedem, dziesięć i pół... licytację na odsetkowe procenty obserwowaliśmy na billboardach i w reklamowych spotach telewizyjnych. Ale z tym już koniec. Od stycznia oprocentowanie będzie spadało, aż do poziomu z wiosny 2008 roku.


Pierwsze ruchy będziemy obserwowali już w najbliższych tygodniach - zamiast oprocentowania stałego dostaniemy zmienne. Będzie ono spadało w rytm nożyc używanych przez Radę Polityki Pieniężnej. Tuż przed świętami RPP obniżyła stopy procentowe o 75 pkt. bazowych. To dopiero początek, można się spodziewać następnych decyzji Rady. Ekonomista Ryszard Petru ze Szkoły Głównej Handlowej uważa, że wobec kolejnych obniżek stóp, banki nie będą w stanie utrzymać wysokiego oprocentowania depozytów. W wyniku cięć stóp do około 4 - 4,5 proc. nie będzie lokat powyżej 7 proc. Zwyczajnie stanie się to dla banków nieopłacalne. Spodziewane cięcie stóp spowodowało, że już pierwsze banki przystąpiły do wprowadzania lokat niżej oprocentowanych. Jako pierwszy odwrót z wojny o lokaty rozpoczął PKO BP.

Decyzja o wprowadzeniu lokat oprocentowanych w skali roku jedynie na 7 proc. oznacza, że lada dzień i inni gracze obniżą oprocentowania wkładów. Nie ma nic nie darmo: banki zgromadziły sporą ilość depozytów, teraz muszą zacząć myśleć o tym, jak na tych pieniądzach zarobić, by wypłacić ludziom obiecane wysokie odsetki - zauważa Sebastian Miśniakiewicz z portalu NiezależnyDoradcaFinansowy.pl.

Oprocentowanie depozytów już pod koniec marca będzie wynosić maksymalnie 7 proc. - twierdzi Paweł Majtkowski z Expandera. Potem będzie już tylko gorzej. Najpewniej banki zatrzymają się na poziomie około 6 proc. - tyle dawały w marcu 2008 roku.

Gdzie zatem lokować pieniądze, by wciąż na nich zarabiać? Wyjściem dla zapobiegliwych stają się konta oszczędnościowe, można wypłacać z nich pieniądze nie tracąc odsetek. Można też kupić obligacje Skarbu Państwa - zwłaszcza tzw. dwulatki - i wyzbywać się ich ich w razie potrzeby. Alternatywą dla ryzykantów są fundusze strukturyzowane i niesłychanie tanie akcje. O kupowaniu drogiej dziś waluty można na razie zapomnieć.

To już ostatnie chwile wysokiego oprocentowania depozytów

Na rynku odsetki płacone od lokat sięgają obecnie 9 proc. Przesądzone są już jednak styczniowe cięcia oprocentowania, bo stały się one dla banków zbyt kosztowne. W co inwestować zaoszczędzony grosz, by przynajmniej nie zjadła go inflacja?

Jesienią banki rozpoczęły ostrą wojnę o depozyty, prześcigając się w oferowaniu coraz wyższych stawek oprocentowania. Na koniec tego roku lokaty od osób fizycznych wynosiły około 323 mld złotych. Tylko w grudniu wzrosły o 9 mld zł, a w całym 2008 roku o 60 mld zł.
W przypadku lokat krótkoterminowych: 3-, 4- lub 6- miesięcznych niektóre banki gwarantują klientom nawet 10 lub 12 proc. zysku brutto w skali roku. Wszystko po to, by pozyskać pieniądze na akcję kredytową - mówi Justyna Niedzielska z portalu Inwestycje.pl.
Według niej, rok 2009 przyniesie koniec wojny o depozyty. Rada Polityki Pieniężnej będzie cięła stopy procentowe, a to także powód do obniżenia odsetek dla depozytów. Poza tym wysokie oprocentowanie lokat zmusza banki do udzielania drogich kredytów. To wątpliwe, by garnęli się do nich klienci, którzy będą mogli znaleźć tańszą ofertę u konkurencji.
Koniec depozytowej wojny może przyspieszyć kolejne decyzje Rady Polityki Pieniężnej o obniżaniu stóp procentowych. To oznacza, że w w tym roku lokata na 10 lub 12 proc. raczej się nie powtórzy - dodaje Justyna Niedzielska.

W co więc inwestować? Być może w obligacje. Są dobre dla osób szukających godnych zaufania inwestycji, gwarantujących pełny zwrot kapitału, zabezpieczających przed inflacją i dających zysk. Stąd popyt na obligacje raczej nie będzie malał.
W styczniu obligacje Skarbu Państwa będą jednak mniej zyskowne - zapowiada Piotr Marczak, dyrektor Departamentu Długu Publicznego Ministerstwa Finansów.

Do wielu polskich domów zajrzy w najbliższych tygodniach kryzys. W 2009 roku pracę straci prawdopodobnie 300 tysięcy osób. Likwidując lokaty utracą zysk. Natomiast obligacje można sprzedawać "po kawałku", bo mają one nominał 100 zł. Popularność zdobywają także konta oszczędnościowe łączące zalety zwykłego rachunku i lokaty. Można na nie wpłacać pieniądze bez opłat i wypłacać bez utraty odsetek. To ważne w obliczu nadciągającego kryzysu, kiedy gotówka zgromadzona na czarną godzinę może nam być potrzebna z dnia na dzień.

Według ostrożnych szacunków, na tego rodzaju kontach Polacy zgromadzili już ponad 50 mld złotych - mówi Michał Kałużny, manager ds. produktów depozytowych w Deutsche Bank PBC.

Co przesądziło o popularności takich kont? Oprocentowanie oscyluje na poziomie lokat, ale mamy stały dostęp do pieniędzy. Możliwe jest także dokładanie do nich comiesięcznych "zaskórniaków". Trzymają na nich pieniądze także osoby, które planują zakup mieszkania.

Po czym poznać dobrą ofertę? Normą stała się już kapitalizacja miesięczna. Wypracowany przez miesiąc zarobek księgowany jest na rachunku klienta, a w kolejnym miesiącu oprocentowanie nalicza się już od wyższej kwoty. Na polskim rynku są jednak jeszcze banki, gdzie kapitalizacja następuje w cyklach kwartalnych - ostrzega Bartłomiej Samsonowicz, ekspert porównywarki finansowej Comperia.pl.

Istotna jest także sama wysokość odsetek, a z tym często związane są rozmaite sztuczki.
W niektórych bankach zysk z oszczędności naliczany jest w sposób progresywny, co oznacza, że tylko nadwyżka od jakiejś kwoty jest oprocentowana na wyższym poziomie. Zdecydowanie korzystniejsze są oferty, w których odsetki są księgowane od całej zaoszczędzonej kwoty, niezależnie od salda, najlepiej codziennie - twierdzi Michał Kałużny.

Powoli staje się normą, iż banki nie pobierają opłat za otwarcie i prowadzenie rachunku oszczędnościowego, nie określają też wymaganej do jego otwarcia kwoty minimalnej. Opłaty dodatkowe są jednak pobierane od klientów za przelewy i wypłaty. Najczęściej banki oferują darmowy przelew czy wypłatę 1-2 razy w miesiącu, a kolejne operacje są już płatne.

Jakie konto?

Oprocentowanie lokat w bankach jest dosyć zróżnicowane. Poniżej przedstawiamy przykład jaką ma ono wysokość w przypadku lokaty dwutygodniowej w wysokości 10 tysięcy złotych przy zmiennej stopie oprocentowania:
Lukas Bank - oprocentowanie 8 proc.
Eurobank - 7,07 proc.
Citi Handlowy - 7,07 proc.
Polbank EFG - 7 proc.
Getin Bank - 7 proc.
Toyota Bank - 6,75 proc.
Bank BGŻ - 6,1 proc.
Pocztowy Bank - 6 proc.
mBank - 6 proc.
Deutsche Bank PBC - 5,77 proc.
MultiBank - 5,65 proc.
Bank Zachodni WBK - 5,5 proc.
ING - 5 proc.
PKO BP - 5 proc.

Beata Sypuła
POLSKA Dziennik Zachodni

źródło:Polska Dziennik Zachodni,WP.pl

0 Comments:

Post a Comment

<< Home