Bank i Kredyty

Tuesday, March 30, 2010

Deutsche Bank Polska, który wypracował 115 mln zł zysku netto w 2009 r., spodziewa się, że jego wynik za ten rok nie będzie niższy od ubiegłorocznego, poinformował prezes Krzysztof Kalicki w czwartek.

Zysk netto wyniósł 115 mln zł wobec 81 mln zł rok wcześniej. Zysk brutto sięgnął 140 mln zł i był wyższy o 43% w porównaniu z wynikiem za 2008 r.

"Chcielibyśmy co najmniej powtórzyć wyniki za rok 2009. Wiele projektów jest w fazie realizacji, jesteśmy też aktywni w pozyskiwaniu nowych klientów"- powiedział Kalicki dziennikarzom.

Dodał, że podstawowy biznes banku wzrósł w ub. roku o 10-15%, a największy wpływ na wzrost wyników miały przeprowadzone transakcje z dużymi podmiotami, w tym m.in. emisja obligacji dla Ministerstwa Finansów, Warszawy, Kraków oraz województwa mazowieckiego, a także emisja obligacji dla PKP.

Bank uczestniczył także w jednej z największych transakcji na polskim rynku w ub. roku - emisji akcji PKO Banku Polskiego i angażował się w finansowanie projektów infrastrukturalnych - m.in. finansowanie budowy i eksploatacji autostrady A2.

W tym roku bank chce zacieśniać współpracę z sektorem publicznym i zwiększać zaangażowanie w projekty infrastrukturalne oraz branży energetycznej, a także projekty związane z organizacją Euro 2012.

Wynik na działalności podstawowej wzrósł w skali roku o 28% i sięgnął 237 mln zł w 2009 r.

Przychody z działalności handlowej wyniosły 101 mln zł, z bankowości transakcyjnej 65 mln zł wobec odpowiednio 76 mln zł i 67 mln zł rok wcześniej. Przychody z działalności powierniczej wyniosły 15,5 mln zł.

Koszty banku wyniosły 97 mln zł i nieznacznie wzrosły w skali roku ze względu na fakt, że część bazy kosztowej jest nominowana w euro oraz w związku z uruchomieniem programu emerytalnego dla pracowników, co wpłynęło na podwyższenie kosztów o 7%.

Wskaźnik kosztów do dochodów poprawił się o 7 pkt proc. w skali roku i sięgnął 37%.

Wskaźnik zwrotu z kapitału (ROE) brutto wzrosło do 27% wobec 19% rok wcześniej. Fundusze własne banku wyniosły 520 mln zł.

Współczynnik wypłacalności wyniósł 22,9% na koniec roku. "Mamy miejsce na to, że jak wejdą większe projekty i będziemy brali ryzyko na nasze książki, to będziemy mieli bufor bezpieczeństwa" - wyjaśnił Kalicki.

Prezes poinformował, że z zysku za 2009 r. bank wypłaci nieco poniżej 100% dywidendy. Z zysku za 2008 r. bank wypłacił 75% dywidendy.

źródło:banki.onet.pl
Bank Pocztowy przygotował strategię na lata 2010-2013 i liczy, że w kwietniu będzie ona zaakceptowana przez radę nadzorczą - poinformował PAP Tomasz Bogus, prezes Banku Pocztowego.

"Jesteśmy w trakcie rozmów z radą nadzorczą. Mam nadzieję, że wkrótce strategia zostanie przyjęta, kwiecień jest realnym terminem" - powiedział w czwartek PAP Bogus.

Bank informował wcześniej, że jednym z elementów strategii na lata 2010-2013 będzie debiut banku na giełdzie. Z publicznej emisji akcji, do której mogłoby dojść może w drugiej połowie 2011 roku, bank chciałby pozyskać kilkadziesiąt milionów złotych.

W styczniu 2010 roku prezes banku informował, że przed ewentualnym debiutem na GPW bank potrzebować będzie dodatkowego kapitału na rozwój.

Pod koniec 2009 roku portfel kredytowy wynosił 1,9 mld zł, a depozyty 2,7 mld zł. Zgodnie z planami w 2010 roku portfel kredytowy wzrosnąć ma do 2,9 mld zł, a depozyty do 3,7 mld zł.

W lutym liczba klientów detalicznych Banku Pocztowego przekroczyła 500 tys. Do końca 2010 roku liczba tych klientów wzrosnąć ma do 650 tys.

Akcjonariuszami Banku Pocztowego są Poczta Polska (75 proc. minus jedna akcja) oraz PKO BP (25 proc. plus jedna akcja).

źródło:banki.onet.pl

Friday, September 25, 2009

Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe, podobnie jak banki, będą podlegać nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego. Rozwiązanie takie przewiduje uchwalona w czwartek przez Sejm nowa ustawa o SKOK-ach.

Za uchwaleniem ustawy głosowało 269 posłów, 155 było przeciw, a jeden się wstrzymał.

Według Sławomira Neumanna z PO, ustawa zwiększy bezpieczeństwo zgromadzonych w SKOK-ach środków należących do prawie dwóch milionów Polaków. Jarosław Stawiarski z PiS wyraził jednak opinię, że nowe przepisy dyskryminują SKOK-i i wpłyną negatywnie na stabilność systemu finansowego.

Sejm przyjął poprawkę PO wykreślającą nałożony na największe SKOK-i obowiązek podziału lub przekształcenia w banki. Zgodnie z pierwotną wersją projektu, kasy o funduszach własnych przekraczających 10 mln euro powinny się przekształcić w banki lub podzielić. Kasy, które by tego nie zrobiły, mogłyby dalej prowadzić działalność pod warunkiem, że ich współczynnik wypłacalności zostałby utrzymany na poziomie 8 proc. "Przyjęliśmy krytykę Kasy Krajowej, która była przeciw takiemu zapisowi" - wyjaśnił poseł Neumann z PO.

Przyjęta została poprawka, która pozwala ministrowi finansów określić minimalne wymogi dla członków zarządów kas. Zgodnie z inną przyjętą poprawką PO, minister będzie mógł także określić sposób obliczania współczynnika wypłacalności kas.

Sejm opowiedział się też za tym, by dać ministrowi finansów kompetencje w nadzorze nad SKOK-ami. Chodzi m.in. o umożliwienie mu wydawania wiążących norm dopuszczalnego ryzyka w działalności kas. Z kolei Komisja Nadzoru Finansowego mogłaby wydawać rekomendacje dotyczące dobrych praktyk ostrożnego i stabilnego zarządzania kasami.

Wśród popartych przez Sejm poprawek znalazł się także zapis zakazujący członkom zarządu oraz osobom zajmującym kierownicze stanowiska w Kasach Krajowych pełnienia funkcji lub pracy w SKOK-ach oraz podmiotach nadzorowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Opozycja wycofała 88, większość z przygotowanych przez siebie poprawek. Odrzucona została natomiast poprawka PiS, która miała umożliwić SKOK-om wykonywanie czynności typowych dla banków. Chodzi m.in. pośrednictwo w dokonywaniu przekazów pieniężnych, realizację poleceń zapłaty oraz możliwość dystrybucji jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych.

Sejm zdecydował, że ustawa powinna wejść w życie po upływie 3 miesięcy od jej ogłoszenia, a nie z dniem ogłoszenia. Ponadto posłowie zgodzili się, by np. przepisy nakazujące kasom utrzymywanie 5 proc. współczynnika wypłacalności zaczęły obowiązywać po roku od dnia ogłoszenia.

Zgodnie z ustawą środki zgromadzone w SKOK-ach będą podlegały publicznemu nadzorowi państwowemu. Kompetencje nadzorcze zostaną przesunięte z Kasy Krajowej SKOK do Komisji Nadzoru Finansowego. Kasa Krajowa ma odgrywać rolę instytucji zrzeszającej kasy i kontrolującej ich działalność pod kątem zgodności z ustawą i zaleceniami nadzorczymi KNF. Miałaby też zabezpieczać płynność finansową kas.

Nadzór KNF będzie podobny, jak w przypadku banków. Wszystkie kasy będą musiały przejść obowiązkowy audyt finansowy, KNF będzie udzielała licencji na działanie SKOK-ów. Zgoda Komisji będzie konieczna dla powołania szefa Kasy Krajowej SKOK.

Kasa Krajowa będzie spółdzielnią osób prawnych - wszystkich kas w Polsce, które będą miały obowiązek zrzeszania się w niej. Na walnym zgromadzeniu jedna kasa miałaby mieć 1 głos. Kasa krajowa pełniłaby jedynie funkcje usługowe dla SKOK i pośredniczyła w rozliczaniu pomiędzy Kasami i miała możliwość zaciągnięcia kredytu w NBP.

Ustawa, której projekt przygotowali posłowie PO, znalazła poparcie rządu. Według rady ministrów wprowadzenie nadzoru państwowego na działalnością SKOK-ów i Kasy Krajowej jest sprawą priorytetową. Rząd argumentuje, że w ciągu ostatnich lat SKOK-i bardzo dynamicznie się rozwijają, a ich działalność przypomina działalność banków. Rząd zauważa, że największe SKOK-i są większe niż niektóre banki spółdzielcze czy komercyjne. W 2008 r. SKOK-i udzieliły blisko 7 mld zł pożyczek, a przyjęte przez nie depozyty osiągnęły wartość 8,6 mld zł. Oszczędności w SKOK-ach zdeponowało ponad 1,8 mln Polaków.

Zródło:banki.onet.pl
Bank of America podwyższył cenę docelową akcji PKO BP o 3 proc. do 36,5 zł, BRE Banku o 49 proc. do 137 zł, a BZ WBK do 117 zł z 55 zł - poinformowała agencja Bloomberg.

Na zamknięciu czwartkowej sesji jeden papier PKO BP warty był 35 zł, BRE Banku 265 zł, a BZ WBK 157 zł

Zródło:banki.onet.pl

Friday, July 03, 2009

American International Group i Santander Consumer Finance uzgodniły połączenie swojej działalności consumer finance w Polsce, prowadzonej poprzez AIG Bank Polska i Santander Consumer Bank - podały spółki w komunikatach.

W połączonej spółce Santander będzie miał 70 proc. akcji, a AIG 30 proc. Zarządzanie spółką obejmie Santander.

"Firmy bardzo dobrze się uzupełniają, co pozwoli Santander Consumer Bank wyraźnie umocnić swoją pozycję w sektorze consumer finance w Polsce. (...) Santander Consumer Bank wniesie do niej swoją mocną pozycję i doświadczenie w zakresie finansowania samochodów, gdzie posiada 30 proc. udział w kredytowaniu nowych pojazdów. Jednocześnie połączona spółka skorzysta z wiodącej pozycji AIG Bank Polska w takich segmentach jak kredyty gotówkowe, karty kredytowe i depozyty. Będzie ona mogła również umacniać swoją pozycję przez wykorzystanie rozbudowanej sieci dystrybucji, którą przejmie" - napisano w komunikacie Santander.

Połączona spółka będzie posiadała 250 oddziałów.

Jej portfel kredytowy wyniesie 3,5 mld euro, a depozyty 750 mln euro.

Na transakcję zgodzić się muszą KNF i urząd antymonopolowy.

Zródło:PAP,Onet.pl

Tuesday, June 16, 2009

PKO BP prowadzi ponad 410 tysięcy kont oszczędnościowych, na których klienci zdeponowali ponad 6 mld zł - poinformował bank w poniedziałkowym komunikacie prasowym.

W połowie marca bank informował, że ma ponad 250 tysięcy takich kont, na których zgromadzono ponad 2,4 mld zł.

PKO BP oferuje konta oszczędnościowe od połowy października 2008 r.

Bank podał w poniedziałek, że rozszerzył ofertę o walutowe konta oszczędnościowe (w CHF, USD i euro) umożliwiające spłatę rat kredytów mieszkaniowych bezpośrednio w walucie.

źródło:Onet.pl,PAP
W październiku Narodowy Bank Polski wyemituje monetę poświęconą księdzu Jerzemu Popiełuszce o nominalne 37 zł. To tyle, ile lat miał w chwili tragicznej śmierci kapelan "Solidarności". Będzie to pierwsza polska moneta o tak nietypowym nominale.

"Chcieliśmy z jednej strony dać ciekawy okaz dla kolekcjonerów, z drugiej strony przypomnieć o tym, jak młodo zginął ks. Jerzy Popiełuszko" - powiedział w poniedziałek w Katowicach prezes NBP, Sławomir Skrzypek.

Jak powiedział, monety o nietypowych nominałach były już wydawane w niektórych krajach UE, np. w Hiszpanii. Emitując nominał 37 zł NBP nie chciał jednak wzorować się na tych państwach, ale przede wszystkim znaleźć godny sposób upamiętnienia przypadającej w tym roku 25. rocznicy śmierci księdza.

"W Polsce będzie to pierwszy przypadek takiego bardzo nietypowego nominału" - powiedział prezes NBP. Przypomniał, że dotąd najbardziej nietypowa była moneta o nominale 25 zł, upamiętniająca "Solidarność", która jednak - jako połowa z 50 - bardziej niż 37 mieściła się w przyjętych kanonach numizmatycznych.

W poniedziałek w Katowicach Skrzypek wręczył osobom zasłużonym dla demokratycznych przemian w Polsce monety upamiętniające przełom ustrojowy roku 1989 - Okrągły stół, wybory 4 czerwca oraz powołanie rządu Tadeusza Mazowieckiego. Monety otrzymali m.in. byli i obecni działacze "Solidarności" oraz posłowie OKP.

Pieniądz o nietypowym nominale 37 zł ma być jedną z kilku kolekcjonerskich monet, poświęconych ks. Jerzemu Popiełuszce. Niewielka, złota moneta ma przedstawiać tłum ludzi z uniesionymi krzyżami.

źródło:Onet.pl,PAP

Thursday, May 21, 2009

Ministerstwo Skarbu Państwa zdecyduje o dywidendzie z zysku netto za 2008 rok i o ewentualnej emisji akcji PKO BP po przedstawieniu sprawozdania i planów rozwoju przez zarząd banku - poinformowała w Sejmie wiceminister skarbu Joanna Schmid.

"Decyzja co do dywidendy z zysku PKO BP nie została jeszcze podjęta przez ministra Skarbu Państwa. Czekamy na sprawozdanie zarządu i rady nadzorczej za 2008 rok oraz na propozycję zarządu co do podziału zysku i wtedy minister podejmie stosowną decyzję" - powiedziała wiceminister Schmid na plenarnym posiedzeniu Sejmu.

Dzień wcześniej wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik poinformował, że wypłata dywidendy przez PKO BP z zysku za 2008 rok jest przesądzona, nie jest znana jedynie jej wielkość. Zaznaczył, że dywidenda zostanie pobrana w takiej wysokości, by nie naruszyć interesów spółki.

Wiceminister skarbu poinformowała również w czwartek w Sejmie, że resort czeka na projekty zarządu co do planów podwyższenia kapitału przez PKO BP.

"Oczekuję przedstawienia przez zarząd konkretnego planu, programu rozwoju i na tej podstawie będą podejmowane decyzje. Został już wybrany przez bank doradca, to byłaby emisja skierowana do Skarbu Państwa, jak i do inwestorów prywatnych, ale tak, by Skarb Państwa zachował pakiet kontrolny" - powiedziała Schmid.

źródło:PAP,Onet.pl
Alior Bank nie pozwala o sobie zapomnieć. Podczas gdy konkurencja po raz kolejny już raz wprowadza zmiany do tabeli opłat i prowizji, bank nie szczędzi pieniędzy na promocję. Media są cały czas pełne Aliorowych reklam. Teraz przyszedł czas na internet. Czy najnowszy pomysł powtórzy sukces sprzed kilku miesięcy? Wówczas w konkursie zarejestrowało się 93 tysiące internautów. Ponad 23 tysiące z nich założyło sobie potem w banku rachunek. To obecnie co czwarty klient!
Prawa ekonomii są twarde. Widać to na przykładzie mBanku, gdzie trwa rozmontowywanie starej legendy. Kolejne opłaty i prowizji psują „fundamenty” oferty. Najwidoczniej nowe władze doszły do wniosku, że czas inwestowania się skończył, nadszedł czas żniw. Jesteśmy niezmiernie ciekawi w jakim to kierunku ostatecznie pójdzie. Nie należy się łudzić. W przypadku Alior Banku taki moment też kiedyś nadejdzie. Przez ten czas należy jednak korzystać z jednej z ciekawszych ofert na rynku.

Sam bank sięga po sposób, który się już sprawdził. Nie tylko w jego przypadku. Różnego rodzaju konkursy to chleb powszechny banków otwartych na internet. Tylko od inwencji i przeznaczonych środków zależał rozmach prowadzonych działań. Tak się składa, że w tym momencie większość banków poobcinała maksymalnie budżety reklamowe lub są one tak płynne, że raczej nikt nie ryzykuje stworzenia większego projektu reklamowego. Jeśli już, to za cel obiera telewizję – bo tam zasięg masowy, a do tego jeszcze ceny mocno spadły. Internet wciąż uważany jest za medium dopełniające. Korzystają na tym te banki, które potrafią to wykorzystać. Jak widać Alior do nich chyba należy. Przez internet zdobył więcej klientów, niż Allianz ma ich łącznie.

Najnowszy pomysł banku to konkurs fotograficzny, który nawet w swojej nazwie w jakiś sposób podkreśla swój charakter. „Pozytywy naszych miast” to ciekawe posunięcie. Sięga bowiem po sprawdzony w internecie model, stosowany chociażby przez Fotka.pl czy ostatnio wdrożony w Naszej Klasie. Chodzi o możliwość dodawania i oceny zdjęć. To zapewnia duży ruch i napędza znajomych internauty – zwłaszcza, że zwycięskie zdjęcia dostają nagrody. A uczestnicy konkursu mogą założyć bezpłatne konto z rocznym zwolnieniem z opłaty za kartę lub wnioskować o kartę kredytową. O ile konto nie kusi już darmowymi pieniędzmi, to w przypadku kredytówki jest znacznie lepiej, bo bank obniża oprocentowanie o 20% na najbliższy rok po wydaniu, a dodatkowo daje 100 zł na zakupy. Całkiem dobra oferta z tą jedną uwagą, że bank jak donoszą internauci, dość często odmawia jej wydania. Znaczy się scoring się uczy, albo ryzyko chce zniechęcić skoczków z innych banków. Nie oszukujmy się – ryzyko na rynku kart kredytowych mocno ostatnio wzrosło.

Cele konkursu z punktu widzenia banku są jasne – zachęcić jak najwięcej ludzi do odwiedzenia konkursowej strony, a przy tej okazji „wcisnąć” promocyjne konto lub kartę kredytową. Warto zauważyć, że w przypadku bezpłatnego rachunku, tym razem bank nie dodaje już 100 zł. W sumie można policzyć, że tylko poprzednia akcja kosztowała go blisko 2,5 miliona na same wypłaty. Odrobić to na bezpłatnym rachunku, z bezpłatnymi wypłatami z bankomatów, a jeszcze do tego z dość wysokim oprocentowanie nocnej lokaty nie jest proste. No ale wiadomo, że musi być masa krytyczna, żeby można było wprowadzać kolejne produkty – co zresztą widać, po ostatniej ofercie struktur. Bank nie próżnuje – widać przynajmniej cel tych wszystkich działań.

Konkurs ma jeszcze jedno zadanie. Utwierdzić w przekonaniu, że bank działa w sposób lokalny. Dlatego jest mowa o 66 miastach, gdzie są placówki Aliora. Dlatego też partnerem medialnym konkursu jest Polska The Times. Przy okazji jest to sposób na reaktywację pomysłu stworzenia internetowej społeczności wokół banku. W ostatnim czasie było to całkowicie zarzucony pomysł. Może zatem cieszyć taki ruch – jeszcze tylko blogi i lokalne fora i mamy społeczności jak się patrzy. Zobaczymy czy bankowi wystarczy pieniędzy, czasu i ochoty, żeby coś takiego budować. Warto bowiem zauważyć, że efekt nowości w przypadku Aliora już chyba minął i teraz bank musi zacząć podtrzymywać zainteresowanie swoim istnieniem i rozwojem. Rocznicowe chwile zaczną skłaniać do pierwszych podsumować, ocen wyników, etc. Do tego jeszcze trochę, ale z drugiej strony pieniądze na promocję też się kiedyś skończą. To dlatego bank chce zbudować jak najszerszą bazę klientów i wykorzystuje do tego internet. W końcu dzięki niemu łatwiej spowodować efekt kuli śniegowej, która będzie się już potem sama toczyła, napędzana marketingiem szeptanym.

Czy nowy konkurs się sprawdzi? Naszym zdaniem może nie tak jak ten pierwszy, ale raczej będzie sukcesem. Zasady proste jak drut, nie wymagają dużego zaangażowania. Otwarte pytanie dotyczy efektów sprzedażowych. Takiego sukcesu jak do tej pory – raczej nie przewidujemy. Tak czy inaczej ciekawa inicjatywa, a jako znani lobbyści wszelkich kanałów samoobsługowych, a zwłaszcza bankowości internetowej, przyklaskujemy mu bardzo chętnie. Jego sukces zapewne wpłynie na inne banki.

http://konkurs.aliorbank.pl

źródło- Hydepark PRNews.pl , Bankier.pl
Nowozelandzka policja szuka pary, która zaginęła, gdy na skutek bankowej pomyłki na jej konto trafiło 10 mln nowozelandzkich dolarów (ponad 4 mln euro) - podała w czwartek BBC. O pomoc poproszono Interpol.

Para wynegocjowała z bankiem debet na 10 tys. dolarów nowozelandzkich, ale na jej firmowe konto wypłynęło 10 mln, z czego część wypłacono. Następnie ślad po świeżo upieczonych milionerach zaginął.

Policja sądzi, że opuścili oni kraj i w poszukiwania zaangażowano Interpol.

Na feralny debet przystał australijski bank Westpac, który obsługuje 10 mln klientów. Policja zapewnia, że bank odzyskał część bezprawnie podjętych pieniędzy, ale nie precyzuje, w jaki sposób.

źródło- PAP,Onet.pl

Friday, March 13, 2009

Tak niewinna operacja jak sprawdzenie salda rachunku w bankomacie może oznaczać konieczność zapłacenia prowizji.


Nie wszyscy klienci banków zdają sobie sprawę, że sprawdzenie stanu środków na koncie za pośrednictwem bankomatu może kosztować na przykład złotówkę. Może to niedużo, ale jeśli ktoś nie wie o istnieniu takiej opłaty i często w trakcie wybierania pieniędzy sprawdza saldo rachunku, może w ten sposób wydać większe pieniądze.

Szczególnie że w przypadku niektórych urządzeń aż się prosi, aby skorzystać z takiej funkcji. Bankomatowy standard wygląda tak, że polecenie wypłaty gotówki to pierwsza operacja wyświetlana na monitorze maszyny (mówiąc wprost - pierwsza od góry). Z kolei w systemie sieci Cash4You jako pierwszą zobaczymy opcję łączącą wypłatę gotówki ze sprawdzeniem salda; standardowe polecenie samej wypłaty znajduje się na drugim miejscu. Łatwo jest więc intuicyjnie wybrać opcję pierwszą i… zapłacić.
Na taki wydatek narażeni są na przykład klienci mBanku i MultiBanku, gdzie sprawdzenie salda w bankomacie kosztuje złotówkę. Tak samo jest w Banku Zachodnim WBK i Deutsche Banku PBC - pod warunkiem że operację przeprowadzimy w sieci Euronet, bowiem sprawdzenie stanu rachunku w maszynie własnej Deutsche Banku jest już bezpłatne. Co ciekawe w tym banku dotyczy to tylko kart VISA. Złotówkę za sprawdzenie salda muszą też płacić klienci Euro Banku, zaś osoby posiadające rachunek w Dominet Banku płacą, gdy operacja wykonywana jest w maszynie nie należącej do sieci własnej. Więcej zapłacą klienci Lukas Banku (1,2 zł), chyba że saldo rachunku sprawdzą w bankomatach BZ WBK (koszt 0,50 zł). Jeszcze inaczej jest w Banku Millennium, gdzie w maszynie banku nie ma prowizji za wyświetlenie stanu konta, ale potwierdzenie na wydruku kosztuje już 0,50 zł. Klient Banku Millennium, który zechce sprawdzić środki w obcym bankomacie, zapłaci z kolei aż 2 zł.

Trzeba też zauważyć, że klienci niektórych banków w ogóle nie mają możliwości sprawdzenia salda rachunku. Tak jest na przykład w Invest-Banku czy Volkswagen Banku Direct. W wielu innych instytucjach (Alior Bank, Bank BGŻ, BOŚ Bank, ING Bank Śląski, Bank Pekao, PKO Bank Polski, Polbank EFG) taka operacja jest dostępna, i to za darmo, ale jedynie we własnej sieci bankomatów (w obcej w ogóle nie ma takiej możliwości). W najlepszej sytuacji są klienci Banku Pocztowego, Citibanku Handlowego, Getin Banku, Kredyt Banku, Norda Banku i Raiffeisen Banku, którzy mogą sprawdzać stan swoich kont w każdym bankomacie i nie zapłacą za to prowizji.

Warto wiedzieć, czy i ile płacimy za - wydawałoby się - tak prostą operację jak sprawdzenie stanu rachunku bankowego. W czasach, kiedy banki szukają dodatkowych dochodów i podnoszą opłaty związane z korzystaniem z konta, można poszukać sposobów na to, jak nie płacić zbyt dużo za usługi bankowe. To jeden z nich.

Mateusz Ostrowski
analityk Open Finance

źródło:banki.wp.pl,Open Finance



Ukraińcy, którzy już piąty miesiąc nie mają dostępu do własnych lokat bankowych, chcąc odzyskać swoje pieniądze coraz częściej decydują się na radykalne działania.

W piątek ukraińskie media obiegła historia 76-latka, który zmusił bank do zwrotu zdeponowanych w nim środków, grożąc samospaleniem.

Narodowy Bank Ukrainy zamroził wypłaty z depozytów w październiku ubiegłego roku, tłumacząc, że ma to złagodzić skutki kryzysu finansowego. Zakaz przedterminowego wycofywania pieniędzy z lokat wprowadzono wówczas na pół roku, jednak eksperci twierdzą, że w kwietniu zostanie on przedłużony na kolejne sześć miesięcy.

Słysząc te prognozy 76-letni mieszkaniec pewnej wsi w obwodzie rówieńskim (zachodnia Ukraina) udał się kilka dni temu do swego banku w Równem i zażądał natychmiastowego zwrotu oszczędności. Tłumaczył przy tym, iż bank zobowiązany jest mu je wypłacić, ponieważ termin lokaty właśnie minął.

Niestety pracownicy banku odmówili spełnienia jego prośby, proponując, by zgodził się na kolejne przedłużenie lokaty.

76-latek odparł na to, że jeśli nie dostanie pieniędzy, rozpocznie głodówkę. Kiedy zrozumiał, że groźba ta nie wywarła na nikim wrażenia, postanowił zmienić taktykę.

Wyszedł na środek sali operacyjnej, spokojnie rozebrał się do naga i ogłosił, że za chwilę dokona samospalenia. Na takie ultimatum pracownicy banku musieli zareagować. W kilka sekund na sali pojawił się naczelnik oddziału, w którym doszło do zdarzenia i po krótkiej rozmowie z krewkim klientem obiecał mu wypłatę środków, zgromadzonych na lokacie.

Starszy człowiek odzyskał część swych pieniędzy już następnego dnia. Kolejne sumy będą mu zwracane w ratach.

Problemy z dostępem do środków przechowywanych w bankach dotykają również mieszkańców innych regionów Ukrainy. W czwartek, domagając się wypłaty własnych pieniędzy rozzłoszczeni klienci zablokowali wejścia do jednego z oddziałów banku Nadra we Lwowie. Swój protest kontynuowali również w piątek.

Eksperci szacują, że w związku z kryzysem finansowym z ponad 180 banków na Ukrainie w 2009 r. na rynku utrzyma się zaledwie połowa.

źródło:Onet.pl,PAP

Monday, March 02, 2009

Jeden z największych francuskich banków BNP Paribas miał awarię systemu komputerowego: instytucja przez pomyłkę zaksięgowała klientom więcej pieniędzy niż powinna - potwierdził w piątek rzecznik instytucji.

Przez błędy w oprogramowaniu prawie 600 tys. transakcji takich jak np. przelewy zostało wykonanych dwu- lub trzykrotnie. Sprawa dotyczyła dziesiątek tysięcy kont.

Bank ogłosił, że wycofa błędne operacje w ciągu 48 godzin. "Klienci nie poniosą oczywiście konsekwencji tego błędu" - poinformował BNP Paribas. Również ci, którzy przez anulowanie zapisów będą mieli debet nie będą musieli obawiać się odsetek.

Bank nie chciał ujawnić, jaka była łączna suma pieniędzy, które zmieniły właściciela. Nie podał też przyczyn awarii.

źródło:Onet.pl, PAP
Przepisy ustawy określającej warunki i zasady udzielania dopłat do kredytów hipotecznych mogą zacząć obowiązywać już w II kw. 2009 roku - poinformował Michał Boni, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

"Projekt będzie gotowy do końca tego tygodnia albo do początku następnego. (...) Gdyby parlament pracował nad ustawą w trybie pilnym, to przepisy mogłyby zacząć obowiązywać od II kwartału 2009 r." - poinformował minister w rozmowie z "Gazetą Prawną".

Rządowa dopłata będzie pochodziła z Funduszu Pracy i wyniesie ok. 400 mln zł. Pomoc ma mieć charakter nieoprocentowanej i nieobłożonej dodatkowymi opłatami pożyczki. Jej zwrot może trwać nawet dziesięć lat.

Wsparcie jest adresowane przede wszystkim do rodzin, które kupiły przeciętne mieszkania. Dopłata wyniesie od 500 do 1200 zł miesięcznie.

źródło:Onet.pl,PAP